Because it was announced that this year's picnic will be held in XVIIIth-century style, I started to look what kind of dress I wanted to make.
So here is another wish-inspiration list :)
Na pierwszy ogień poszły suknie a la francaise - kocham ich tyły i ten magiczny sposób łączenia się zakładek idących z góry pleców z dołem. Ale (oszczędna ja!;)) chyba za dużo materiału na takie plecki... :P
First, I started to look through robes a la francaise. I love their backs - plis a la Watteau and all that.
Następnie a l'Anglaise - podoba mi się ich generalna prostota i kwiatowe wzorki. No i użycie bawełny, a nie jedwabiu w drugiej - podbiła tym moje serce. Kiedy się wie, że bawełna też napewnonastoprocentitakdalej jest historyczna... Jedwab jest piękny, ale bawełna łatwiejsza w "obsłudze" :D
Poloneski bym nie chciała. Te marszczone, upinane tyły jakoś do mnie nie przemawiają... Jeszcze nie. :)
Second, I looked at Anglaises - I like their general simplicity and little flowery patterns. And the fact that I can use cotton and it will be very historically accurate. I prefer cottons to silks ;)
I don't like polonaises - these pinned up backs aren't very appealing to me. Not yet ;)
No i oczywiście chemise a la reine - prosta, szybka. Delikatnie tylko ozdobiona szarfą. J'aime ca :)
A w razie niepowodzeń na drodze anglaise i francaise, wezmę się chyba za wczesną, wcześniutką regencję... :>
And, of course, the chemise a la reine - simple, fast to make. Trimmed with a waistband only. J'aime ca :)
And in case I don't succeed with an anglaise or a francaise, I shall turn to the very early regency period... :>
Moimi absolutnymi faworytkami są suknia nr 1 - a la francaise - przez swoje żywe kolory i ciekawy wzór, chemise - ta prostota!, i przedostatnia z sukni - już regencja. :)
My absolute favourites are dress #1 - a la francaise - because of its beautiful, vivid colours and an interesting pattern, chemise a la reine - the simplicity!, and the last but one - regency. :)
A bientot!
Ciekawe, którą w końcu wybierzesz. Moja cały czas czeka na wykończenie i jakoś nie umiem się za to zabrać ;)
OdpowiedzUsuńPS. Czy mi się wydaje, czy skopiowałaś ode mnie ten tekst o prawach autorskich? Zgrabnie napisany, prawda? ;)
UsuńMożliwe, że od Ciebie. Zgrabny, zgrabny.
UsuńWybaczysz skopiowanie? Chciałam go przerobić jakoś, ale nie było w zasadzie jak go zmienić!
A w ogóle wiesz, że Twój blog był pierwszym z krynolinowych, na którego trafiłam? :) I od niego, jak po sznureczku (chyba od posta o pikniku w Pszczynie), trafiłam na resztę i na na blog Krynoliny :D
UsuńWybaczyć wybaczę, choć rozbawiło mnie skopiowanie tekstu o niekopiowaniu. W sumie, to na różnych blogach jest to różnie napisane, a prawnie (podobno) wystarczy napisać "nie wyrażam zgody na kopiowanie" i tyle.
Usuńa ja dalej męczę stays ... najgorsze są prace wykończeniowe - NIC się nie chce ;)
OdpowiedzUsuńo, wczesna regencja! jedyny okres regencji jaki mi się podoba i na pewno będziesz oryginalna jeśli wybierzesz ją na zlot w Pszczynie :)
OdpowiedzUsuń