Portret reprezentacyjny |
Binda na szyi Marii Antoniny |
Następnie zostały omówione typy sukien:
- mantua
- robe volante
- robe a la francaise - po polsku roba manto
- poloneska
- suknia do jazdy konnej, przypominająca męskie szustokory (justaucorpsy; ta spolszczona nazwa jest świetna! :D)
- robe a l'anglaise
- strój polski - żupan
oraz caraco, czyli po polsku jupka.
Tyle zostało omówionych, a pani wykładowczyni nie pisnęła nawet słówkiem na temat tego, co mnie żywo interesowało - chemise a la reine i wczesnej regencji! No po prostu... A chemise była nawet na jednym obrazie w prezentacji pokazywanej podczas wykładu. Jestem zawiedziona.
Moje zawiedzenie nie jest jednak wielkie. Bo wykład był naprawdę niezły, a prowadząca była ubrana w suknię wzorowaną na tej z portretu Anny Orzelskiej (nieślubnej córki Stanisława Augusta):
Suknia może nie była wierną kopią, a materiał nie był cudem włókienniczym, ale jednak wykład prowadzony przez osobę w stroju z epoki ma swój klimacik.;)
Poza tym, dowiedzenie się, że osiemnastowieczny bum pad nazywa się cul de Paris (czyli dosłownie paryski tyłek, jeśli ktoś nie zna francuskiego:D), suknia obszyta futrem stała się popularna dzięki Marii Leszczyńskiej i jej córkom, długa laska noszona przez kobiety to huletka, a Maria L. lubiła się przebierać za zakonnicę też ma swoją wartość. :P
Samą wystawę "Wersal Marii Leszczyńskiej. Sztuka dworska we Francji XVIII w." obejrzałam w dość szybkim tempie (wykład się przedłużył, a ja się spieszyłam). Poza tym, nie jest ona zbyt wielka. Spora część eksponatów jest wypożyczona z Wersalu (jak nie wszystkie). W znacznej części wystawa składa się z obrazów, ale można tam również zobaczyć torebki - sakiewki - jałmużniczki królowej Marii i jej córek, jakieś zestawy do gier towarzyskich, o ile się nie mylę, a także próbki materiałów (!!!) do sukien królowej.
Rozpisałam się. Na koniec chcę tylko jeszcze dodać, że od niedzieli wiem również, jak się dygało w XVIII wieku. Chaos w tym moim poście jak nic. No ale trudno.;)
A bientot!