sobota, 18 października 2014

Sukienkowa Wishlista :)

Na początek - ilustracje. Bynajmniej nie poustawiane w kolejności "chcenia". Ot, tak po prostu. :)














Z tych wszystkich sukienek najbardziej chyba chcę te wszystkie wczesnowiktoriańskie, w tym na pierwszym miejscu ex aequo czerwona z długim rękawem i błękitna z fashion plate'a. 
Tak jak wcześniej wspominałam, sporo miejsca na wishliście zajmują suknie z Małych Kobietek z 1994 r. Uważam, że są cudowne, a najbardziej podoba mi się błękitna suknia dzienna Meg. 
Jeżeli chodzi o jedyną w tym zbiorze sukienkę regencyjną, nawet mam już materiał. Szkoda, że maszyna ledwo zipie. ;)
Oczywiście nie mogło zabragnąć miejsca dla mojej all-time favourite - sukni w biało-granatowe paski, z tiurniurą. Szczerze mówiąc, nie przepadam zbytnio za tym okresem w modzie, ale tę suknię uwielbiam bezkrytycznie. 

Na razie zupełnie nie mam czasu szyć. W przerwie między czytaniem "W Paryżu dzieci nie grymaszą" a "Książeczką o człowieku" Ingardena, wertuję biologię Villee'go próbując napisać pracę na lektorium z biologicznych uwarunkowań zachowania i uczenia się. ;)
Tak więc jak na razie moje posty będą (w zasadzie już są) bardziej "teoretyczne" - o książkach, filmach, sukienkach, które bym chciała mieć. :D 
Żeby jednak nie zatracić charakteru bloga, mam zamiar uszyć do końca roku kalendarzowego jedną suknię, i może coś z bielizny. A co. Nie można przecież rezygnować z siebie na studiach, trzeba tylko bardziej ogarnąć się organizacyjnie ;) 

A bientôt! 

2 komentarze:

  1. Tyle piękności :O Prawie wszystkie pokazane przez ciebie z lat 40. bym chciała, no i oczywiscie tiurniurkę uwielbiam, ale co ciekawe, jakoś nie ciągnie mnie do szycia jej - nie dlatego, że jest taka trudna, tylko jakoś - wolę podziwiać, niż ją nosić :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lata 40. kocham! Jane Eyre i te klimaty ;)
      Ja tiurniurę też podziwiam, ale jakoś nie planuję żadnej nigdy szyć. Jak mówiłam, nie przepadam za tym całym big booty :P

      Usuń