poniedziałek, 6 października 2014

O westchnieniach pani Allen i trefieniu włosów. / On Mrs. Allen's sighs and hairdressing.


"[Pani Allen] doskonale się nadawała do wprowadzenia młodej damy w towarzystwo, sama bowiem za żadne skarby nie opuściłaby żadnego przyjęcia. Poza tym uwielbiała się stroić. Tak wielką wagę przywiązywała do wyglądu, że towarzyski debiut naszej bohaterki mógł się odbyć dopiero po trzy- czy czterodniowych studiach nad najnowszą modą, gdy gotowa już była suknia pani Allen, naturalnie w najmodniejszym fasonie. Catherine też poczyniła pewne zakupy i wreszcie nadszedł upragniony dzień debiutu w salach asamblowych. Jej włosami zajęła się najlepsza fryzjerka, suknia została wybrana z największą troską i wkrótce pani Allen i jej pokojówka zgodnie orzekły, że panna Morland wygląda dokładnie tak, jak powinna."

"In one respect [Mrs. Allen] was admirably fitted to introduce young lady into public, being as fond of going everywhere and seeing everything herself, as any young lady could be. Dress was her passion. She had a most harmless delight in being fine; and our heroine's entree into life could not take place till after three or four days had been spent learning what was mostly worn, and her chaperon was provided with a dress of the newest fashion. Catherine, too, made some purchases herself, and when all these matters were arranged, the important evening came which was to usher her into the Upper Rooms. Her hair was cut and dressed by the best hand, her clothes put on with care, and both Mrs. Allen and her maid declared she looked quite as she should do."

Wszyscy, którzy czytali Opactwo Northanger muszą doskonale pamiętać wieczór, w którym Catherine Morland po raz pierwszy spotyka pana Tilney'a! Jednakże cytat powyżej ma z owym wydarzeniem niewiele wspólnego, gdyż opisuje przygotowania Catherine do jej pierwszej wyprawy do Sal Asamblowych, podczas którego to pani Allen wzdychała raz po raz powtarzając "Bardzo bym chciała, abyś zatańczyła, moja droga", nużąc tym trochę swoją podopieczną. Ja jednak zgadzam się z Catherine, że musiała być to bardzo poczciwa kobieta - ona chciała dobrze; tylko nie bardzo mogła cokolwiek zrobić. :)


A związek tego cytatu z moim postem jest taki... Czytając Opactwo po raz któryś z kolei zadumałam się nad tym fragmentem, wyobrażając sobie przygotowania na taki bal... Jakżebym chciała kiedyś uczestniczyć w czymś takim, choćby i nawet z taką wzdychającą nad uchem panią Allen. 
Suknia jest w szyciu (baardzo wczesne etapy, maszyna mi się popsuła;)). Ale pomyślałam, że mogę chociaż poeksperymentować z włosami! Niestety, moimi nie "zajęła się najlepsza fryzjerka", tylko ja sama, ale uważam, że i tak fajnie wyszło! 

I was re-reading Northanger Abbey (again) and I started wondering about Catherine Morland's dress, Mrs. Allen's dress, what they looked like, how they might have felt... I'd love to go to a ball like that one day. Even if I'd have to listen to a Mrs. Allen constantly sighing "I wish you could dance, my dear". ;)
My regency ball dress is in the making (very early stages, my machine is broken and I have to buy a new one;)). The hair... Well. Generally speaking this is my imaginary take on "what Catherine Morland's hair might have looked like".

Trochę bajkowo... :)






Aparatem bawiła się moja młodsza siostra, lat 14, więc ujęcia są dość eksperymentalne. Ale kudos, nie jest źle. ;)

Na koniec jeszcze nieodłączna słitfocia - jakoś ostatnio często się tu pojawiają :P - na której uwieczniłam fryzurę w połowie procesu destrukcji. Bardzo mi się spodobało to, jak moje włosy się ułożyły; tak trochę grecko. Kojarzy mi się to trochę z Megarą z Herkulesa. :D 

Ultimately, a selfie. :P I was undoing the hair and fancied the way they looked in the middle of that process. It looks sort of ancient grecian to me. It reminds me of Megara from Disney's Hercules. :D



A bientôt! :)

3 komentarze:

  1. Śliczna fryzura! Jeśli marzy ci się taki bal, to w Warszawie masz przecież mnóstwo możliwości! ;) Co prawda nie regencyjny, ale pod koniec listopada bedzie bal, dresscode: okolice roku 1830 :) Spora część Krynoliny się wybiera. Albo wpadaj do Krk na zimowy, ktoś cię przenocuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, z tego wszystkiego zapomniałam pochwalić twoją świetną fryzurę -_- Cudna!

      Usuń
    2. Dzięki! :)
      Na Bal Arsenału już raczej nie zdążę (główny problem: gorset). Ale do Krakowa w sumie mogłabym się wybrać, bo czemu nie. ;)

      Usuń