czwartek, 11 września 2014

Tag: Gdybym była częścią garderoby... / If I were a piece of clothing...

... byłabym chyba koszulką na gorset. Wiem, może to brzmi dziwnie, ale ostatnio sobie nad tym chwilę myślałam (nic lepszego do roboty, wciąż wakacje;)), i chyba taka właśnie jestem. Czyli? Taka o:

1. Delikatna - jak każda kobieta powinna być :)
2. Jestem dość ładna, lubię siebie, ale istnieją piękniejsi ode mnie.
3. Mam swoje dobre strony - jak takie wstawki z uroczej koronki, ale też i wady - jak na przykład niewykończony szew, i muszę nad sobą pracować.
4. Z wierzchu łagodna, pod spodem ukrywam stal :D - mam dość silny charakter.
5. Lubię być doceniona, ale nie lubię być na zupełnie pierwszym planie. 

Wydaje mi się, że to właśnie charakteryzuje taką koszulkę. :P Pewna zwiewność, lekkość, delikatność, urok (te koronki!;)). A pod spodem... twardy gorset. Doceniamy ją, bo chroni suknię od gorsetu i gorset od sukni, ale nie widzimy. Taki cichy przyjaciel. :D

... I'd be a corset cover. I know, it sounds funny, but I've been thinking about it (nothing better to do, still on vacation ;)), and I thought that it depicts me, my character very well.

1. I'm delicate - as every woman should be :)
2. I'm quite pretty, but not beautiful.
3. I've got some good sides - just like these lacey parts of the corset cover :), and some defects, disadvantages - like an unfinished seam. I have to work on my character. 
4. I'm quite gentle from the outside, but I'm hiding steel beneath. :D My character is quite strong.
5. I like when people appreciate what I do, but I don't like being in the spotlight. 

I think this is just what a corset cover is like. :P Some kind of lightness, delicacy, charm (the lace!;)). And underneath... steel bones, a good corset. We appreciate it, because it protects the dress from the corset and the other way round, but still, we don't see it from the outside. A quiet friend. :D

Chciałabym, żeby z tego postu zrobić tag. Chciałabym wiedzieć, jaką częścią historycznej (albo i niekoniecznie) garderoby się czujecie! :D
Nominuję Eleonorę AmalięFobmroweczkęPorcelanęMarylou i Pannę Wrońską. To są właściwie jedne z moich ulubionych blogów (czujcie się skomplementowane, panie :)). 

I'd like this post to become a tag. I'd like to know what piece of clothing people think they are :D I nominate the above-listed blogs. Have fun!

Oto obrazek do wstawienia na bloga, jak ktoś chce. Nikogo nie zmuszam ;)




A bientôt! 

wtorek, 2 września 2014

To mnie postarza!

Mam na myśli, oczywiście, program do obróbki zdjęć. :D
Naszła mnie ochota, żeby się pobawić w  przerabianie zdjęcia na "stare", jak to zrobiła Eleonora, tyle, że nie patrzyłam prawie wcale na jej instrukcję, a kombinowałam i łączyłam różne funkcje sama. 

Oto efekt:


Nie jest to cud fotografii (no i wyglądam jak topielica z tymi sinymi ustami :P), ale samo układanie włosów i zakładanie pereł, które noszę baardzo rzadko było świetną zabawą, nie mówiąc o przeróbkach. :D
No i o tym, że używałam do tego celu trzech różnych programów, bo każdy miał funkcję, której nie miał ten drugi, a w trzecim z kolei najlepiej działała ta, co drugi jej nie miał. 

Zabawa przednia, polecam na nudę - mnie szczerze mówiąc już ciągnie do nauki, trochę te wakacje długie... ;) A i tak w grudniu będę narzekać, że już mi się nic nie chce i po co to wszystko. :D 

No cóż. Pozostaje mieć nadzieję na jakieś dobre, nowe filmy historyczne!

A bientôt! :) 

poniedziałek, 1 września 2014

Ach, te wakacje!

Po prawie trzech miesiącach milczenia znów się odzywam. W czerwcu myślałam, że w wakacje będę miała multum czasu na szycie i we wrześniu będę już tak obszyta, że hej! Oczywiście, byłam w błędzie :D

I'm back after almost three months of complete silence. In June I thought that during holidays there will be so much free time for sewing and stuff that I won't know what to do next, but - surprise - I've never been more wrong!

 
Między innymi wyjazdami byłam na dwóch obozach skautowych, z czego na jednym potrzebowałam sukni, która mogłaby choć udawać taką z czasów Króla Artura i Rycerzy Okrągłego Stołu. Zabrałam się do roboty, i w cztery dni (sama się sobie dziwię, że dałam radę tak szybko) zdążył powstać wykrój, mock-up z prześcieradła i właściwa suknia. Przebieg mojej pracy:

Fortunately, it appeared that I needed a sort-of-medieval dress. I sat down, and managed to work out a pattern, make a mock-up and sew a complete dress in just four days! I'm amazed that I managed to do it in such a short period of time! The making-of:
 
Mock-up

Dziurki, dziurki, dziurki ;)


 Wybaczcie słitfocię w lustrze, ale nie miałam możliwości zrobienia innego zdjęcia.
Suknia nie posiada rękawów. W sumie to po uszyciu jej do stadium widocznego na zdjęciu uznałam, że tak mi się podoba i nie będę już nic zmieniać. :P Ale nie wykluczam, że w przyszłości suknia się ich dochrapie, bo akurat będzie mi się chciało je doszyć. 
Suknia jest bardzo szeroka na dole i strasznie mi się to podoba, bo w połączeniu z ciężkością materiału zapewnia to cudownie układające się fałdy spódnicy!
Bardzo dumna jestem też z ręcznie obszywanych dziurek sznurowania - jest ich łącznie 40! 

Selfie not intended; I just wasn't able to take another photo before leaving for camp with the dress.
The dress doesn't have proper sleeves, but that's only because I decided I liked it better without them. But I might sew them on someday. :)  
I love the drape of this dress - the heavy material and the width of the skirt make it awesome! Also, I am insalnely proud of the hand-finished lacing holes - there are 40 of them! :D
 
Z serii: niemampojęciajaktomożliwe; moje regencyjne long stays, których nie byłam łaskawa obszyć lamówką od ostanich trzech miesięcy, okazały się za duże (podczas wakacji sporo tłuszczyku zamieniło się w mięśnie, jakoś tak aktywnie spędzałam czas :P) i muszę szyć nowe. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, jednak opóźnia to szycie sukni regencyjnej o jakieś kolejne dwa czy trzy tygodnie. 

My regency long stays that'd been waiting for bias binding for the past three months turned out to be too big (a lot of my fat turned into muscles this summer;)) and I have to sew another pair. I'm glad that I didn't sew the binding on in June (I don't have to spend money on another bias tape, yay) but that means that I will have to postpone sewing of my regency dress for another two or three weeks. 

Jakoś tak się cieszę, że znów coś zaczęłam tu pisać. To jak powrót do starych znajomych :P 
Ciekawa jestem tylko, jak długo jeszcze pociągnie moja maszyna do szycia; przy tej sukni już strasznie rwała nitkę, no i zepsuło się automatyczne nawijanie dolnej szpulki, co musiałam robić ręcznie -.- (ma-sa-kra). W związku z tym byłabym wdzięczna za wszelkie sugestie co do tego, jaką maszynę kupić, gdy ta już padnie. Jakieś rekomendacje marek, konkretnych modeli maszyn itd. 

A bientot! :)